piątek, 5 września 2008

...



Od wielu dni zastanawiałem się czy nie zamknąć bloga. W sumie nie za bardzo mam chęci pisać, a wyłapywanie czegokolwiek "na siłę" mija się nieco z celem. Wał już z tym tłumaczeniem, że nie mam czasu itd. Na komputerze siedzę i gram czy piszę ze znajomymi, a mógłbym w tym momencie tworzyć wpis. Redaktorzy CMRev-u to w dużej części ludzie dorośli i mimo, iż pracują, studiują czy maturują(jak i ja) to jednak znajdują chwilę by pisać. Myślę, że nie tylko znajdują czas ale i mają z tego frajdę. Wydawało mi się, że swobodne ukazywanie swoich myśli da mi więcej radości. Tak naprawdę stało się to dla mnie po jakimś czasie niewygodnym "obowiązkiem".

Inna sprawa, to moja dzisiejsza rozmowa z Sejem, redaktorem naczelnym FM Site'u. Powiedział mi on, jak widzi teraz istnienie bloga i to, że... odszedłem z FM Site. Krótko mówiąc myśli, że popełniłem błąd, bo zrobiłem to dokładnie w czasie, gdy strona zaczęła nabierać wielkości. Pucek nawet powiedział Mu, że jeśli postąpię tak jak postąpiłem, to w jego oczach jestem... no dobra... niefajny. Każdy może mieć inne zdanie na ten temat, ale niech mu będzie, liczy się tutaj mój interes w większości, więc trudno tu kogoś brzydko nazywać, jeśli uważa, że znajdzie w tym jakąś radość(wg mnie). W każdym razie po tych 2 miesiącach istnienia jestem usatysfakcjonowany, ale też zmęczony, bo pisanie nieco "na siłę" takim czyni.

Nazywajcie mnie teraz jak chcecie, ale wydaje mi się, że w związku z powyższym nie ma po co kontynuować bloga. Ani ja, ani Wy nie znajdziecie w tym większych korzyści.

Na razie nie usuwam bloga, bowiem ktoś mógłby uznać, że nie wiem... jakieś chce brać stąd wzorce. Jego tam sprawa. Poza tym ja będę miał co wspominać ;D Myślę, że lepiej jak będzie, niż jak nie ;P

Adios czytelnikom! Bynajmniej tego bloga... uznajcie to za zapowiedź ;)

PS. Już widzę jak mi Pucek dowali xd

poniedziałek, 1 września 2008

FM Event



No i mamy! Miałem dzisiaj napisać o tym, że nie ma jakichś większych zmian na Scenie po manifestach na CMRev oraz, że FCMC oraz FM Poland padły. Miałem wypytać o przyczyny i zamiary redaktorów naczelnych obu stron. Wypytałem zatem jednego z nich – Zrazia.

Postawiłem mu 2 pytania, co się stało, że się ekhm oraz co dalej? Na oba dostałem odpowiedź. Zrazio powiedział mi, że po prostu nikomu nie chciało się prowadzić serwisu, a on sam nie potrafił wszystkiego uciągnąć. Szkoda tylko, że przez półtora miesiąca nie miał tej chwilki na zrobienie czegokolwiek, chociaż wcześnie(za co go szanuję) zrobił naprawdę wiele. O przyszłości powiedział, że jest nieznana, a serwis pewnie zniknie całkowicie. Postanowiłem jednak zapytać redaktora naczelnego FCMC czy wie coś na temat pogłosce o połączeniu obu nie działających ostatnio serwisów i o dziwo(!) Zrazio powiedział, że jest to po prostu plotka. Wnikając-nie wnikając... plotka to absolutnie nie była!

Tak, tak dzisiaj, dnia 1 września roku 2008, dnia feralnego dla wielu uczniów, ale i oczekiwanego z niecierpliwością przez twórców nowego serwisu o Football Managerze. FCMC oraz FM Poland, pod czujnym okiem wielu Scenowych sław nie zdradziło się do końca i pogłoska o ewentualnym połączeniu była jedynie pogłoską. Zatem tego już opłakiwanego, spodziewanego, feralnego dnia... do życia powracają już jako jedność obie te strony!
Powitajmy nową siłę Sceny - FMEvent!

W związku z powyższym rodzą się pytania, ale teraz może o tym co na stronie. Albowiem zauważalne jest logo FMEvent, czyli logo FCMC dodane do znaczka FM Poland, co musi oznaczać tylko i wyłącznie to, że oba sajty się połączyły. Inne, co się widzi, to tematy ze „Scenowego Raptularza”, niegdysiejszego bloga redaktorów FM Poland. Widać, że jej twórcy już wcześniej przygotowywali newsy, po to by gładko wsunąć się w realia Sceny i od razu ruszyć pełną parą. Co do samego layout-u... to muszę przyznać, że jak na start, jest on bardzo ładny, przejrzysty, efekty nie przeszkadzają. Ahhhh! Same plusy!

Teraz może coś o redakcji. Twórców nowego sajtu znajdziecie tutaj.
Wypowiem się może o tych których kojarzę i o tym co mogą dać temu serwisowi w oparciu o dotychczasowe osiągnięcia:

Redaktor naczelny – Fidel, czyli jeden z twórców potęgi FM Poland oraz powracjący po wielu tygodniach niemrawej obecności na Scenie – jej mały(?) gwiazdor.

Zastępca redaktora nacz. i newsman – Perła. Tyle co wiem o nim, to to, że przejął „władzę” na nieaktywnym od ponad miesiąca FM Poland. Jako jej główny twórca przez jakiś czas robił bardzo wiele. Po tym „jakimś czasie” jego wysiłki zmalały do zera, co usprawiedliwiam prawdopodobnie planami stworzenia FMEvent. Zdecydowanie taka osobistość, przede wszystkim doświadczona, przyda się tej stronie.

Szef działu teksty – Zrazio. Ta cholera mnie jak widać... okłamała ;D , ale nie mam do niego w związku z tym absolutnie żadnych zastrzeżeń. Jeśli chodziło o zaskoczenie i zwodzenie głodnego wiadomości mnie – bloggera, to absolutnie mu się udało. A jeśli dołączyć do tego możliwość odbudowania swojej pozycji Scenowej, to chłop jest bez dwóch zdań usprawiedliwiony. Grzelo uznał go za jednego z najbardziej obiecujących Scenowiczów i z pewnością takiej osoby nowemu sajtowi o FM-ach trzeba.

Szef działu Talenty - Pinio. No tutaj moje uczucia są mieszane, bowiem znam chłopa z antypatycznego nieco nastawienia do FM Site. Kto wie, może jako „Talenciarz” będzie bardzo dobry. Daję mu czas ;P

Koordynator ds. technicznych – Boski. Tego męża kojarzę, gdyż kilka razy pomógł w drobnych sprawunkach FM Site’owi. Głównie z tego co pamiętam to znał się na technicznych aspektach strony, co świadczy tylko i wyłącznie o tym, że jest to osoba na odpowiednim stanowisku oraz, iż „pomysłorealizatorzy” wykazali się wspaniałym nosem.

Tekściarze, czyli:
Matheo – zasłynął artykułami z serii „Proste podbicie” na FM Poland. Wnioskując z jego ostatniego felietonu – oczywiście wzmocnienie ;)
Żyłek – redakcyjny kolega Zrazia o których tyle wiem, że był redaktorem FCMC. Niczym szczególnym na razie się nie wyróżniał. Poczekamy – zobaczymy.
Demrenfaris – ach, oto i wzmocnienie! Autor 5–odcinkowej serii opowiadań o Blackburn Rovers i ochrzczony przeze mnie jednym z największych Scenowych talentów, jeśli chodzi o pisanie karier. Znana osobistość i z pewnością obiecująca. Kolejna gwiazdka, która myślę... będzie błyszczeć jeszcze bardziej ;)

Z reszty redakcji kojarzę jeszcze Danielinha, czyli autora bloga o nazwie Pamiętnik eFeManiaka, który już od dłuższego czasu mocno kuleje, ale wybaczmy ;P

Ajjj... same sławy na FMEvent. Szczerze mówiąc, znając tylko te wyżej wymienione osoby już mógłbym wróżyć stronie rychły... sukces. Dodając do tego jeszcze te mniej znane osobistości, których tu nie wymieniłem, jest ogromna szansa, że Centrum FM oraz FM Site od jutra będą miały nowego rywala, bo CM Revolution jak dla mnie pozostaje na razie nietykalne. Pewnie będzie jeszcze niejedna "szansa", żeby FMEvent-iaków opierniczyć, jednakże zawsze będę im życzył... powodzenia! ;)

PS. Wyjaśnienie mojej oceny Żyłka w komentarzach ;)

wtorek, 26 sierpnia 2008

Biało-Czerwony sen



Powiem tak. Normalnego wpisu nie będzie!

Dzisiaj rano nareszcie wziąłem się i ukończyłem trzecią i niestety ostatnią część mojej przygody z reprezentacją Polski.

Odsyłam zatem Was do mojego, powiedzmy... dzieła ;)

Biało-Czerwony sen - Mrozy Skandynawii i Kres

Miłego ;D

czwartek, 21 sierpnia 2008

Nowości i spojrzenia



Przez ostatnie kilka tygodni na Scenie przewinęło się kilka wątków co najmniej kontrowersyjnych. Pisał o nich Pucek, pisał Rondel, Kerry, Parzystokopytny czy nawet Dapsz, w newsie o blogach na Centrum FM. Przybliżę je, nie poukładane jakkolwiek i... skomentuję.

Pierwsza może sprawa to reformy na FM Site. Tak, tak znowu napiszę o nich. Jak już wiadomo redakcje opuścili Demrenfaris, którego lansowałem na „Karierowicza z FM Site”, a teraz znowu na „Karierowicza z CMRev-u”. Ta strata jest bardzo duża, chociaż sam Demren nie zdążył napisać ani jednego opowiadania dla tej pierwszej ze stron. Druga strata to Lotokot, autor wielu artykułów i dwóch opowiadań, które stały na naprawdę dobrym poziomie. Ale nie z tego Lotek słynął. Specjalizował się on w opisywaniu talentów, co robił naprawdę bardzo dobrze. Przykład? Felipe Caicedo.
Trzecią i ostatnią osobą, która opuściła redakcję jestem ja. Ale o sobie już pisałem, więc na tym poprzestańmy.
Największy huk wywołało jednak przekazanie „władzy” na stronie, znanemu na Scenie Sejowi. Powiem tak. Znam chopa od półtora roku i stał się on moim najlepszym kumplem jakiego kiedykolwiek miałem w internecie. Stąd pewnie można by myśleć, że go faworyzuję. Ale czy robiłem to wcześniej? Nie, nigdy. Obiektywnym okiem patrząc jest On najodpowiedniejszą osobą, która mogłaby dostać posadę redaktora naczelnego na tej stronie. Kreatywny, odważny, przystępny i co najważniejsze – rozważny. Jeśli ktoś obserwował jego dotychczasowe poczynania, to wie doskonale, że tych zalet z palca nie wyssałem, a nowe – jeszcze lepsze czasy tego serwisu są dopiero przed nami.
Jeśli chodzi o wzmocnienia FM Site’u to Tofu swoim pierwszym „nie-felitonowym felietonem” zachęcił mnie do siebie. W przeciwieństwie do wielu osób jak np. Pucka, ja pisanie o „niczym” lubię bardzo. Autor w swoim pierwszym odcinku cyklu... właściwie nienazwanego, opisuje jak zaczynał przygodę z polską Scenę FM-a. Piszę o pierwszym dziele, a zapomniałem wspomnieć, że ów Tofu zamieścił na CM Revolution wiele młodych perełek, których opisy tchnięte nieco stylem Wujka Przecinaka cieszą i oko i ucho ;P Poczekajmy, ale myślę, że taki swobodny styl(jaki ja, co wiecie, lubię) zdecydowanie przyciągnie niejednego znudzonego FM-maniaka.

Teraz druga sprawa, czyli wypowiedź Dapsza w komentarzach pod tym newsem. Oto i ona:
„Dobrze, że osoby wykazują aktywność, ale moim skromnym zdaniem blog jest jednym z najgorszych rozwiązań. Nie rozwijają się pisarsko i nie uczą pisać się merytorycznie. To jest po prostu pójście na łatwiznę - nie mają zwierzchników, nie muszą robić tyle co na stronie, nie muszą dbać nawet o język wypowiedzi.”
Szczerze mówiąc, to serce woła o sprzeciw a rozum przyznaje rację. Blog swoimi zasadami działania nie rozwija, bo rzeczywiście, nie mamy zwierzchników, którzy nasze prace by poprawiali. Piszemy raczej niedbale, „w stylu wolnym”, wstawiając chociażby(tak jak ja) pełno emotek, czego Język polski na oczy nie widział. No, ale... takie coś jest gorsze tylko jeśli chodzi o naukę naszego języka. Ale przecież nie można powiedzieć, że jest ogólnie gorsze? Przecież to człowiek sam wg swojego gustu dobiera sobie co jest dla niego lepsze a co gorsze. Wszelkie zasady tworzone są chyba po to, żeby ludziom lepiej, wygodniej się obracało w określonej sferze. A co jeśli komuś lepiej się w tej sferze obraca, stosując czy czytając z nieco innych zasad? Znaczy to, że jest to gorsze, czy niższe? Absolutnie nie. Wszelkie reguły są dla ludzi i żadna gorszą być nie może, byle nie wchodzić sobie w drogę.
Co do nierozwijania się pisarsko i merytorycznie. Nie zawsze tak jest, że blogger nie idzie w myśl zasad Języka polskiego. Wszystko zależy od autora. Jeśli czytuje on książki, stara się naśladować tych, którzy zasady tego języka już opanowali to nic nie stoi na przeszkodzie by się go nauczył. Powiedziałbym, że blog nie zmusza do rozwijania się pisarsko(Język polski), ale już pisywanie artykułów dla serwisów – tak.

Kolejna sprawa to Update’y, a dokładniej możliwość występowania uaktualnień różnych „wytwórni” na jednej stronie, przy czym byłyby one „oficjalnymi grupami Update’owymi” takich sajtów. A bo dlaczego nie mogłoby być tak, że na jednej stronie jest kilka grup uaktualniających. Czy wówczas rywalizacja o bycie najlepszą nie jest większa? Czy nie zyskuje na tym jakość ich dzieł? Zyskuje! A skoro zyskuje jakość, to i użytkownicy, twórcy, strony i wiele innych. Nie liczę oczywiście tych, co robią byleby zrobić a każdy kolejny transfer wiąże się z bólami typu: „Jesssu, jeszcze tylko trzech i idę sobie zagrać”. Nie jest to złe, ale przecież nie o to chodzi by robić czegoś z musu. Chociaż i tego nie wiem. Najlepiej chyba robić tak by było jak najwięcej osób zadowolonych. Wracając do „kilku na jednej”. Dobrze by było, gdyby twórcy nie byli ograniczani przez politykę stronową, bo przez to marnuje się wielu utalentowanych twórców, a sam bywałem świadkiem niechęci wobec takich „innowacji”.

Czwarta sprawa to Liga Typerów.
Minęły już prawie 2 miesiące od rozdania nagród takim typerom jak Nevada_Smith, Dawidiuk1 i LukaszQts oraz pozostałej siódemce a ja coraz bardziej tęsknię za wznowieniem tej zabawy. Spokojnie można powiedzieć, że „Liga Typerów - edycja EURO 2008” była jednym z najlepszych pomysłów ostatnich miesięcy na Scenie i jestem pewny, że prawie każdy kto brał udział w tej edycji ma ogromną chętkę na kolejną. W związku z powyższym postanowiłem zapytać o to „źródełko zbliżone do CFM”. Nie zdradzę Wam kto nim jest, ale zdradzę czego się dowiedziałem. Zatem LT ma ruszyć jesienią. Nie wiadomo czy późną czy wczesną czy średnią w każdym razie prawie na pewno ruszy. Szczerze mówiąc szkoda, bo każda pora roku to trzy miesięczny przedział czasu, ale przeżyjemy. Z lekturą bloga, który mi się nieco rozregulował, muzyką oraz pomysłami Scenowiczów – spokojnie.

Piąte nieco z ostatniej chwili, bo właśnie się o tym dowiedziałem ;P
Otóż Rondel i Pucek przenoszą się z blogowaniem na CM Rev, które... odpowiedziało największej obecnie modzie na Scenie, czyli tworzeniu blogów. Od wczoraj możemy tam pisać swoje manifesty, które będzie czytać ogromna rzesza użytkowników, gdyż pomysł ten narodził się na oficjalnej stronie CM/FM-ów w Polsce. Krótko mówiąc – gratuluję Rewolucji, pomysł po prostu genialny i myślę, że najlepszy po wspomnianej już przeze mnie Lidze Typerów CFM-u. Jedynym jego minusem może być to, iż zagłuszy on suflera, będącego dotychczas wizytówką serwisu. Kto jednak wie, być może będziemy musieli odebrać nową? Ja ze swojej strony dodam, że nigdzie się nie przenoszę. Jeden, że mi się nie chce, dwa, że nie lubię być „jednym z wielu”, którym w sumie już od dawna jestem. Niechże poczuję się inny w znaczeniu... niezmiennie dobry ;P

Podsumowując.
Scena ruszyła absolutnie pełną parą. Blogi CM Rev-u i te „zwykłe-niezwykłe”, rewolucje na FM Site, oczekiwanie na kolejną Ligę Typerów oraz nadchodzący wielkimi krokami FM 2009 sprawią, że serca urosną a talenty wybuchną. Twórzmy i żyjmy – ku satysfakcji!

Ps. Perez wraca! ;)

środa, 13 sierpnia 2008

Ja a FM Site




Od dłuższego już czasu nie widywaliście na FM Site żadnych tworów mojego autorstwa. Bodajże przez 3 miesiące moja aktywność jako administratora była znikoma. Przedwczoraj Sejuu i Cichy90 zadali mi pytania, w którym chodziło o moje być albo nie być na FM Site. No i po wielu miesiącach przyzwoitej pracy, wyciągania wraz z resztą redaktorów strony z wyraźnego dołka zdecydowałem... NIE BYĆ. Tak, od dzisiaj jestem wolnym strzelcem, chociaż w sumie to takowym wydaje mi się byłem zawsze.

Można by powiedzieć, że nie ma się z czego cieszyć. Ja jednak jestem stosunkowo usatysfakcjonowany, bowiem od dawna już (te 2-3 miesiące) nękało poczucie obowiązku wobec czytelników FM Site-u. To nie jest główny powód mojego odejścia. Odszedłem głównie dlatego, że praktycznie przez całe wakacje i do końca ich będę pracował. A wierzcie mi, że nosząc ciężary od 6.40-19.00 sprawą przyjemną nie jest, spokojny odpoczynek po nich, już tak. To wakacje, ale te skończą się już za kilkanaście dni. Rozpocznie się nowy rok szkolny. Dla mnie rok maturalny, co oznacza, że mój czas będzie jeszcze bardziej ograniczony. Nie żebym był tzw. kujonem(radzę poznać definicję tego słowa ;P), ale po prostu z przedmiotami maturalnymi problemu mieć nie chcę. Trzecia sprawa, to ta, iż będąc zajęty głównie nauką, moje posiedzenia przy komputerze znacznie się skrócą. Co znaczy, że będę o wiele mniej doinformowany, co może doprowadzić i pewnie doprowadzi, do mniejszego zainteresowania sprawami Scenowymi. Jako, że moje osądy lubią być subiektywnie obiektywne, to brak informacji może jedynie pogorszyć jakość chociażby moich wpisów, ale także przyszłych artykułów(gdybym takowe pisał), a tego przecież nie chce chyba nikt.

Już miałem to zrobić dawno, ale wytłumaczę się z kariery Reprezentacją Polski. Koniec roku szkolnego i początek pracowitych wakacji, znacznie obniżyły moją motywację do pisania oraz jakby nie było, poczucie weny. Chciałbym Was za to bardzo przeprosić, bo zobowiązałem się i nie skończyłem tego co rozpocząłem(patrz: pierwszy wpis), niczym kolejny „Prawie-Karierowicz”. Kto wie, może zdecyduję się jeszcze napisać zakończenie mojej historii. Wątpliwe, lecz możliwe. Czasu trzeba.

W gestii przypomnienia, moje artykuły, bądź opowiadania na FM Site:
1. Kontuzje, których mogłoby nie być
2. Nieprzewidywalność
3. Rozmowy motywacyjne
4. Suwaki w treningu
5. Biało – Czerwony sen
6. Biało – Czerwony sen – 63 dni i misja w Lizbonie


Jak widać, niewiele się tego nazbierało, ale przecież super-felietonistą nie byłem nigdy. Nawet dobrze pisać nauczyłem się stosunkowo niedawno. Konkretniej, podczas pisania kariery. Wówczas czułem, że piszę inaczej niż wcześniej, przejrzyściej przede wszystkim.
Ze wszystkich 6 polecam Wam szczególnie „Nieprzewidywalność”, którym nie wiedzieć czemu zachwycam się do dziś, a przecież pyszałkiem nie jestem ;P Drugie warte polecenia, to druga część opowiadania z serii "Biało – Czerwony sen". Przydługawe, ale finisz bardzo "fajny" wg mnie. Dodam, że seria miała się zwać „Orzełki w akcji”, ale jakoś inni redaktorzy FM Site-u nie wyrazili zgody. A taka fajna nazwa by była... x( Reszta tekstów to raczej trening pisania, ale w miarę sensowne. Błędy pozostawiam bez dłuższego komentarza, gdyż... dużo ich. Opisałem jeszcze kilku zawodników, którzy wkrótce trafili do działu talentów, poprawiłem wiele nadesłanych tekstów czy talentów oraz czego najwięcej, napisałem wiele news’ów, ale... na tym się raczej kończy.

Podsumowując:
Od początku mojego pobytu na FM Site nie było lekko. Historię przejęcia stanowiska redaktora w tym serwisie poznaliście już dawno, dzisiaj nieco przybliżyłem Wam moje małe osiągnięcia, gdy już na stanowisku byłem. Byłem, bo (jak też już pisałem) już nie jestem. Między innymi dzięki mnie na stronie jest wiele nowych osobistości, którym dałem przejąć pałkę, już jakby nie patrzeć, te 3 miesiące temu. Jest Rafput, jest Sejuu, jest Kerry i dawniejsi Panowie(Cichy90, BOSS i Makaa) i to teraz oni stanowią o sile strony. A więc gwoli wzniosłości, nawet jeśli hasło jest zdecydowanie przesadzone i troszkę nieprawdziwe: „Le Roi est mort, Vives les Rois!!” ;)

piątek, 8 sierpnia 2008

La Musique



Trzeba przyznać, że przydarzył mi się dłuższy postój. Ostatni wpis miał miejsce 8 dni temu i był to 8 wpis w lipcu i ogólnie na tym blogu. Nie myślcie jednak, że nr wpisu równa się czasowi oczekiwania do wpisu następnego. Chociaż nie mogę obiecać, że tak nie będzie, to raczej jest to wątpliwe. Czas to pieniądz niestety. Ale ok, bo pół tekstu to tłumaczenia. Przejdźmy do rzeczy ;)

Czasy niegdysiejszymi naszła mnie ochota sprawdzić cóż to takiego ta niesławna wśród FM-maniaków Fifa Manager. Nie pamiętam już dobrze jakim numerkiem była oznaczona, ale raczej było to demo Fifa Manager 2008. Nie będę się rozpisywał o plusach i minusach, gdyż mam zamiar skupić się jedynie na muzyce. I tutaj FM-iarze powinni się dosyć mocno zmartwić. Każda z Fif słynie z tego, że twórcy dołączają do niej stosunkowo obszerną ścieżkę dźwiękową. Tak też jest w Fifa Manager 2008. Dla jednych to dobrze, dla drugich odwrotnie. Ale jednak! W grze możemy wsłuchiwać się w utwory i jednocześnie ustawiać Aston Villę przed meczem z Chelsea. A w Football Managerze 2008? Nic! Żadnej muzyki. Jedyna opcja to włączyć sobie winampa, czy inny program do odtwarzania muzyki i fruwać podwójnie. Pomijam oczywiście odgłosy fanów ze stadionu.

Powiedzmy, że postanowiłem wyjść na przeciw tym, którzy lubią posłuchać muzyki podczas gry w FM-a. Nie mam na myśli, żadnego moda, do odtwarzania muzyki w FM-ie, ale po prostu propozycje piosenek, przy których rozpływam się ja, bo innych o swoje propozycje nie pytałem. Zresztą mija się to troszeczkę z celem prowadzenia bloga, gdzie pisząc ukazujemy siebie. Chociaż w sumie, co nie napiszemy to i tak pokażemy siebie, ale dopsz. Poniżej zamieszczam 15 tytułów, które nieodłącznie kojarzą mi się z negocjacjami o piłkarza, ustawianiem taktyki czy chociażby z przeglądaniem wiadomości. Oto i łone:

1. Youssou N'Dour & Neneh Cherry "7 Seconds"
2. Savage Garden – To The Moon And Back
3. Teddy Bears – Cobrastyle
4. The Roots - Guns Are Drawn
5. Robbie Williams – Let Me Entertain You
6. Blur – Song 2
7. Soccer – Chumbawamba
8. Desireless – Voyage Voyage
9. Red Hot Chili Peppers – Otherside
10. Good Charlotte – I Just Wanna Live
11. Enigma – Return to Innocence
12. U2 – Stuck In A Moment
13. INXS – Never Tear Us Apart
14. Red Hot Chili Peppers - Californication
15. Vangelis – Chariots Of Fire

Oczywiście piosenki te, nie wszystkie kojarzą się z fubolem, wręcz przeciwnie, takich jest niewiele w tym moim zestawieniu. Przyznam, że angielskiego nigdy się nie uczyłem i nie rozumiem za bardzo wielu słów, ale same melodia, rytm i harmonia, słowem, wspaniała muzyka, mogą zmienić bardzo wiele. Powyższe polecam szczególnie z powodu atmosfery jaką mogą stworzyć, oczywiście w odpowiednich uszach, bo nie każdego cieszy francuska piosenka o podróżach ;P Co jasne, mnie tak ;)

czwartek, 31 lipca 2008

Przed FM-ami...




Prawdopodobnie nie każdy obecny FM-maniak przed dostaniem w łapska CM-a czy obecnie FM-a chciał jakoś odtworzyć sobie możliwość wirtualnego grania meczy. Ja jednak należałem do tych, którzy pragnęli znaleźć złoty środek, na swe wiecznie niezaspokojone potrzeby(nie kojarzyć! ;P). Przypadkiem moje siostry zawsze bardzo lubiły gry planszowe typu Eurobussiness czy tam Monopoly. Jak wiadomo w zestawie do gry dołączane są zawsze... kostki do gry.

Minęły lata, siostry wydoroślały, a ja nabrałem chęci na stworzenie sobie małego piłkarskiego światka(ja zbytnio nie wydoroślałem ;P ), na wzór realnego, w którym mógłbym sam kierować losami drużyn. Czego można się już domyślić, wykorzystałem do tego celu właśnie kości do gry. Wówczas miałem ich około 8, ale do mojego planu w zupełności wystarczało 5. Co jasne największa ilość oczek jaka może paść po rzuceniu wynosi 30(30=5*6). Dosyć rzadko zdarza się, że wyrzucimy choćby 25 oczek, ale 24 jest już chyba właściwe. Właściwe... do czego? - zapytacie. Do strzelenia bramki - odpowiem. Tak więc z liczbą oczek 24, czyli bramką przydzieliłem każdej z drużyn po 12 szans na strzelenie bramki. Przeprowadziłem w ten sposób kilkanaście meczów, ale szybko okazało się, że częste wyniki w stylu 0-0 albo zwycięstwa np. Sochaux z Realem Madryt 3-0 nie są aż tak realistyczne.
Trzeba było więc coś z tym zrobić. Bardzo łatwo zauważyć, że w ten sposób San Marino mogłoby wygrać nawet Mistrzostwa Świata, dlatego według mojego prywatnego rankingu zmniejszałem ilość szans na strzelenie bramki. Przykładowo Barcelona – Wisła Kraków. Ci pierwsi otrzymali 12 szans a drudzy tylko 3 bądź 4. Zależnie od mojego odczucia i wiedzy. W ten sposób Barca jest jednoznacznym faworytem, ale możliwe jest, że zremisuje, a może nawet przegra! W innej sytuacji, gdy Wiślacy grali u siebie przykładowo z Maccabi Hajfą, to otrzymywali powiedzmy 12 szans, a Maccabi tylko 10. W ten sposób szanse były mniej więcej wyrównane, jednak Wisła była nieznacznym faworytem. Ostrzegam, że miałem wtedy 12 czy 13 lat, więc moje niektóre osądy mogły być niezbyt realistyczne. Szczegół. Ważniejsze jest to, że zafascynowany swym menedżerem rozegrałem ok. 100-200 meczów. Nadal jednak coś mi się nie zgadzało, a mianowicie była to liczba bramek. Ich niewielka ilość mnie troszkę zatrwożyła. Popatrzyłem na Telegazetę(internetu jeszcze nie miałem) i sprawdziłem wyniki spotkań. Najczęściej mecze kończyły się mniej więcej 2-1, 3-1, czasami 4-2, bądź 2-0. U mnie była to natomiast rzadkość. Zdecydowałem, że ilość szans zostawię w spokoju, gdyż mecze byłyby jednak troszkę zbyt długie. Pozwoliłem więc sobie na podstawie obserwacji przeprowadzonych przeze mnie meczy, obniżyć poprzeczkę i od teraz bramka równała się liczbie 23 oczek. Okazało się to strzałem w dziesiątkę! Wyniki spotkań wyglądały naprawdę bardzo realistycznie. Raz było 1-0, drugi raz 2-1, trzeci 2-3, nawet 0-0 się zdarzały, acz rzadziej. Zapomniałem dodać, że rzucałem kolejno raz jednym, raz drugim zespołem. Przykładowo Legia – 15, nie ma gola, Le Mans - 19, też nie ma, znowu Legia - 22, ajj, prawie. Itd itd. Byłem bardzo zadowolony ze swojego tworu i codziennie poświęcałem mu mniej więcej(Uwaga!) 2-3 godziny. Świetna rozrywka dla każdego maniaka przechodzenia Lillestrom'em do Fazy Grupowej Ligi Mistrzów. A jakie emocje! W sumie to sam sobie dopowiadałem niby, że idzie akcja. Jak rzucałem i kostki się obracały, po kolei w końcu pokazując liczbę oczek, to niekiedy nawet z trzęsącymi się rękami, szybciutko liczyłem i przy tym komentowałem ;P Zorganizowałem w ten sposób nawet kilka większych turniejów w tym choćby Mistrzostwa Świata w Korei i Japonii. Nie pamiętam już kto wygrał, ale “organizacja imprezy” zajęła mi całe 3 dni.

To był pierwszy sposób.

Z czasem robiłem się coraz starszy i przesiadywanie tak długo w swoim pokoju, mogło wywołać jakieś niesłuszne podejrzenia. Poza tym jak wszystko, tamta technika nieco mi się znudziła. Postanowiłem zatem, że odtąd zespoły będą miały przypisane od 2-18... kostek! Oczywiście ich ilość dla danej drużyny zależała tylko i wyłącznie od mojego uznania. Jak wiadomo najwyższa liczba jaka mogła paść, po rzuceniu jednej kości to 6, więc stała się ona bramką. Odtąd niestety nie było już tak wielu emocji oraz mecze były bardzo krótkie, ale realizm rozgrywania pojedynczych spotkań pozostał na podobnym poziomie co w pierwszym sposobie. Puchar UEFA oraz takie imprezy jak Mistrzostwa Europy zajmowały od teraz maksymalnie 2 godzinki.

Ogólnie rzecz biorąc powiem Wam, iż bawiłem się świetnie i szczerze polecam każdemu, kto ma internet, przeczytał ten wpis i pasjonuje się piłką nożną. No i najlepiej sobie kupić przynajmniej jeden zeszyt A-4 w kratkę, bo zapisków jest naprawdę mnóstwo ;P

niedziela, 27 lipca 2008

Atak blogów



Historia blogów na Polskiej Scenie FM-a była już przeze mnie wałkowana wiele razy. Może nie tutaj, ale przecież nie będę się powtarzał, bo to niezbyt ciekawe jest. Przyjemniej robi się wtedy, gdy sam możesz uczestniczyć i/lub być świadkiem wielkich czynów. By nie przesadzać, przejdźmy do rzeczy. Mój blog oraz ManięFMowania zostawiam tym razem z boku.

Pierwszy blog Rondla o nazwie “Football Manager i sport, czyli całe nasze życie” założony bodajże 2 dni po moim do teraz trzyma się dosyć dobrze. Wprawdzie jest tam więcej wpisów niż “U mnie”, jednak ostatnia wpadka z krytyką FMSite'u, zdecydowanie przesadzoną, nieco zmniejszyła Jego reputację. Ważne, że chłopak(;P) szybko przyznał się do błędu i miejmy nadzieję, wyciągnie z tego zdarzenia odpowiednie głównie dla Nas czytelników wnioski.

W sumie już nie pamiętam dokładnie kto zaatakował bezpośrednio po Rondlu, ale o ile pamięć mnie nie zawodzi, był to Sk8ter i jego blog wabiący się(lubię pieski ;P) “Polska Liga Update”. Chopak ma za zadanie opisywać postępy w tworzeniu tego dodatku oraz wsmarowywać w niego pomysły czytelników. O ile są dobra, co oczywiste. Dzielny niech będzie ten mąż w walce z edytorem, kolegami po fachu, odmiennymi pomysłami swoich współpracowników oraz z krytykantami.

Przypomniało mi się jak to było. Na razie jest dobrze. Ja-->Rondel-->Sk8ter-->?. Pod znakiem zapytania znajdzie się nie kto inny jak niezbyt dotąd zauważany, acz ufam odwrotnie proporcjonalnie utalentowany do prowadzenia bloga, redaktor FCMC – Danielinho. Obecnie po kliknięciu w ten link znajdziemy blog zatytułowany Pamiętnik eFeManiaka z dwoma wpisami. Pierwszy wprowadzający, a drugi już konkretniejszy, dotyczący numeru na koszulce, nowego nabytku AC Milanu – Ronaldinho. Ogółem chłopak nabiera ogłady ;P

Po “Znaku zapytania” wystartował wczoraj osobnik o ksywce biały13, o którym pisałem we wtorek. Wprawdzie oryginalność nazwy jego bloga bardzo smuci, bo zwie się "Pamiętnik FM'maniaka", jednakże podczas rozmowy z jego autorem, sprawa się wyjaśniła. Otóż biały13 nie miał pojęcia, że blog Danielinha w ogóle istnieje, dlatego nadał nazwę taką jaką sobie wymarzył. Dopsz, ale co w środku. Znalazłem tam również ciekawe i nowe hasło zamieszczone w pytaniu w ankiecie - Scena blogów w Polsce. No i w sumie musimy zakończyć na tym, że pierwszy wpis ma bardzo ciekawy tytuł(mimo tego, że ma charakter organizacyjny). W “Moim pierwszym razie” znajdziemy odpowiednik chociażby mojego “Dlaczego?”, ale również odpowiedzi na pytania “w jaki sposób?” pamiętniczek będzie prowadzony. Tutaj ogłada zaczyna być nabierana ;P

O ile podejrzewa się, że poprzednie blogi mogą być efektem “Mody na bloga”, o tyle zdziwiła mnie dzisiejsza wiadomość od mojego redakcyjnego kolegi - Kerry'ego/Tuvara. Otóż pamiętając jego niewesołą wpadkę z poprzednim (s)tworem, postanowił on złamać złe zdanie o jego osobie i założył “FM oczami świra”. Nazwa co prawda nie oddaje “klimatu” pierwszych dwóch wpisów, ale to dopiero początki. Dla przekonania Was, że chłop się zmienił, polecam oba pierwsze wpisy, bowiem wyglądają one o wiele lepiej... niż poprzednie.

Co oczywiste, bez podsumowania się nie obejdzie.
Obserwując zmagania Pucka oraz upadanie innych pamiętniczków, zauważyłem, że sam mógłbym również zabłysnąć właśnie w ten sposób. Zacząłem blogować 10 lipca, zobowiązując się przy okazji prowadzić swój “Wiec myśli” i dawać ludziom to co powinna choćby Gazeta Wyborcza – parę ciekawych słów. Nie nazwałbym się jedną z przyczyn(Tu jest poprawione!) mody na blogowanie, gdyby nie fakt, że w ciągu 17 dni od kiedy postanowiłem założyć mój kącik, na Scenie pojawiło się... 5 blogów!
Wkrótce zapowiadane są kolejne trzęsienia ;)

czwartek, 24 lipca 2008

Ku Sprawiedliwości




Miałem się nie wypowiadać na ten temat, ale myślę, iż jeśli mam rację to dlaczego nie. Skontruję każde zdanie, które jest przede wszystkim nieprawdziwe. Poniżej wycinki z wpisu rondla dotyczące FMSite'u i moje odpowiedzi.

1. “O wiele gorzej niż FMP prezentuje się FM Site tak wiem, sprawa tej strony i jej drogi ku zagładzie była wałkowana wiele razy, przed paroma minutami usłyszałem nawet, że "zwykle ludzie na poprawienie humoru piszą o FM Site" “

Powiedziałbym, że FMSite obecnie prezentuje bardzo podobny poziom co FM Poland. Jedni robią to lepiej, drudzy co innego. O drodze do zagłady mówią już chyba tylko tacy, którzy nie potrafią popatrzeć obiektywnie(wiem, że ten nie istnieje, ale powinniście wiedzieć o co chodzi). Ludzie piszą dla poprawienia sobie humoru o FMS, bo “zawsze jest przecież co o nich powiedzieć”. Gorzej z tym, że bardziej zauważa się minusy niż plusy. Dziwne w sumie stwierdzenie. Poza tym usłyszałeś to od Pucka, więc w sumie nie wiadomo o co mu mogło chodzić. Niczego Puckowi nie ujmując.

2. “Tak więc jeżeli chodzi o FMS to sprawa jest stosunkowo prosta, site jednym słowem schodzi na psy i nie chodzi mi tu o to, że nie podoba mi się nowy wygląd, ( który tak na prawdę mi się nie podoba) czy generowanie nowych użytkowników tylko po to, by na liczniku mieć większą liczbę, cały poziom tej strony jest na bardzo niskim poziomie, dowodzą temu ostatnie wpadki z quizem czy propagowaniem piractwa.”

Absolutnie! FMSite nie schodzi na psy, a wręcz przewciwnie. Po zmianie layoutu mimo wszystko poziom merytoryczny strony zdecydowanie wzrósł. Wpadki niech wytłumaczy fakt, że redaktorzy nie poddali się i dalej “jadą jak trzeba”. Wygląd z kolei mnie się podoba i jest przede wszystkim dopasowany do skórki najnowszej części FM-a. Generowanie użytkowników? Wiem, że ktoś wspomniał o takim czymś, ale to totalne brednie. Wyciągnięte z tyłu ciała. Żenujące, że napisałeś o tym, nie sprawdzając czy to prawda.

3. “Panowie, trzeba to powiedzieć jest źle, gdy widzę poziom tekstów, jakie pojawiają się na stronie robi mi się niedobrze a w moim żołądku przewraca się jak w wirującej pralce.”

Totalna brednia. Poziom tekstów jak i wiele innych spraw polepszył się znacznie. W porównaniu do tego co było przed zmianą layoutu, jest co najmniej dobrze. Ostatnio co prawda stryju nie napisał najwspanialej swoich przygód w Spartaku Moskwa, ale już Rafput i jego Santa Fe powinno ci odebrać głos.

4. “Na prawdę nie mam nic do redakcji, nawet w niej przez chwilę byłem, TAK! To prawda i to kolejny dowód na to, że strona nie ma się dobrze. Otóż pewnego pięknego dnia spotkałem się z moimi znajomymi z klasy, jak to jest na takich spotkaniach pije się zazwyczaj dużą ilość napojów wyskokowych, nie pamiętam dokładnie czy w trakcie spotkanie czy już po nim, na gg napisał do mnie jeden z redaktorów FM Site, który zaproponował mi pracę, wtedy nie świadomy tego zgodziłem się, miałem za zadanie napisać tekst na dowolny temat (Oczywiście miał mieć on związek z grą, bądź sceną), tak więc po spotkaniu wziąłem się do roboty, w dniu dzisiejszym pamiętam z tego tekst tyle, że dotyczył on próby zrozumienia Sports Interactive, były w nim zawarte jakieś bełkoty, których nie pamiętam, następnego dnia, bądź po paru dniach ( nie pamiętam) moim oczom ukazał się komunikat, że oto dostałem się do redakcji, nie mogłem uwierzyć, gdy postanowiłem przeczytać moje dzieło, które było poddane surowej ocenie redakcji, tekst był słaby ( jak to po pijaku) i zawierał wiele błędów, na szczęście długo moja kariera tam nie trwała i po paru dniach zrezygnowałem z posady a tekst nawet nie zdążył się ukazać.”

Powiem Ci rondlu, że jeśli się chce, to zawsze można kogoś opierniczyć. Zostałeś przyjęty do redakcji, cholera wie przez kogo, napisałeś tekst, ale on nie wyszedł przecie, bo był za słaby. Odszedłeś nie wiem dlaczego, ale z pewnością gdyby tak dalej wyglądała twoja praca to zostałbyś wydalony. Poza tym mnie też się nie podoba to, że bez osiągnięć zostałeś przyjęty do redakcji, ale ciekawi mnie jeszcze kiedy to było, bo chyba dosyć dawno. Wtedy oznaczałoby to również nietrafność uwagi, że strona się stacza.

5. “Ta cała historia pokazuje, że do redakcji tej strony trudno się nie dostać, co jest dowodem na to, że całość strony prezentuje się słabo. Myślę, że FMS może pomóc tylko jedno: Totalna zagłada i ponowne budowanie. “

Ta historia pokazuje, że do redakcji trudno się dostać, co jest dowodem, że całość strony prezentuje się słabo?! A co to jedna sprawa decyduje o tym jaki jest serwis?! Jeśli już chciałbyś popierać swoje zdanie to powinieneś tam wpleść słowo “kolejnym”, ale w sumie i tak byłaby to kompletna bzdura.
Jeśli myślisz, że FMS może pomóc tylko zagłada, to popełniasz błąd rzeczowy. To jeden. Dwa, że myśląc tak jak ty, czyli obalenie redakcji i wprowadzenie nowych ludzi, stworzenie nowego porządku odbiłoby się może dobrze, a może i źle. Ryzyko w zestawieniu z ewentualnymi stratami jest chyba jednak zbyt duże. Nie zmienia się ludzi doświadczonych, takich jak przeważająca większość twórców tej strony. To idiotyzm. Wprawdzie możemy liczyć, że przyjdą nowe, utalentowane osoby, ale błędy prawie na 100% będą popełniali bardzo podobne. Doświadczony znaczy prawie zawsze mądrzejszy od początkującego, patrząc jednak na to co prezentują redaktorzy FMSite'u(w większości) można powiedzieć o nich, że są mądrzejsi, właśnie dzięki doświadczeniu i głupotą byłoby wyrzucać wszystkich. Moja opinia jest więc w tej sprawie całkowicie odmienna niż twoja, bo akuratnio w tej chwili skład redakcji FMS jest dobrze wyselekcjonowany.

Podsumuję:
Mało kto na Scenie nie wie, że jestem członkiem grupy prowadzącej stronę o nazwie FMSite. Od początku mojej działalności strona była niesamowicie krytykowana. Scenowy Raptularz, ManiaFMowania i różnorakie komentarze na innych serwisach, wszystkie dawały nam zasmakować “chałwy z gorczycy”. Tamta krytyka była bardzo słuszna, bo sajt padał za przeproszeniem... na twarz. Tak było dawniej, bo sytuacja znacznie się poprawiła. Powiem więcej... FMSite trzyma się dobrze. Szkoda tego, że jakby się FMSite'owcy nie starali, to zawsze dawni krytykanci przykładali czułe oko. Byle kawałek “niefajności” i leciała krytyka. Owszem, zdarzały się wpadki. W sumie to te z FM Quiz-em i tym całym warezem mnie się też nie podobały. Jednak przecież chłopaki poza takimi robalami robili wszystko naprawdę bardzo dobrze. Kariery, felietony, talenty, ważne i dobrze napisane newsy. Zdarzały się tam jedne lepsze, drugie gorsze, ale zauważalne jest, że FMSite stało się stroną regularną, zdecydowanie bardziej profesjonalną, przyjaźniejszą, no i ciekawszą.

Rondlu! Jestem całkowicie pewny, że w swojej ocenie sugerowałeś się opiniami innych, którzy trwali w starym wrażeniu, gdyż twoje spostrzeżenia dotyczące obecnej sytuacji są po prostu mylne.

Nie zarzucajcie mi, że kryję FMS, bo akuratnio jestem osobą, która mimo sympatii potrafi wyrazić swoje niezadowolenie. Nigdy nikogo nie bronię, chyba, że uważam, iż na to zasługuje.

wtorek, 22 lipca 2008

Update'rzy




Niewiele jest dodatków tworzonych przez Scenowiczów, które bezpośrednio wpływają na rozgrywkę. Facepacki, logopacki, kitspacki czy tapety – wszystkie mają za zadanie cieszyć oko. Artykuły i kariery – mają skłaniać do przemyśleń, uczyć i jednocześnie dostarczać “pozaFM-owej” rozrywki. Jest jeszcze wiele różnych dodatków, lecz zaraz za patchami, na to jakie wyniki będziemy osiągać zespołem przez nas prowadzonym największy wpływ mają zdecydowanie zmodyfikowane bazy danych gry, czyli krótko mówiąc... uaktualnienia.

Jak nie trudno się domyślić, tym razem wezmę się za Update'y, ale tylko te które wyszły od początku lipca oraz za ich twórców.

Na pierwszy ogień jak zawsze chyba pójdzie CMRev, czyli dostarczyciel zazwyczaj najkonsekwentniejszych Update'ów na Scenie.
Od początku lipca na stronie wyszły 3 dodatki z typku Uaktualnienia. Pierwszy z nich to Season 1992/1993 v. 1.2 autorstwa Brunino. Update daje nam możliwość poprowadzenia zespołów wraz z piłkarzami właśnie z tych lat. Przykładowo na boiskach Serie A możemy spotkać takie twarze jak Roberto Baggio, Marco Van Basten czy Roberto Donadoni. Przyznam, że przede wszystkim jestem ciekawy jak ci byli już piłkarze są zrobieni, bowiem ja jako niegdysiejszy specjalista od talentów nieco się na tym znam(;P). Szacuje się, że liczba “dokładnie odwzorowanych graczy” wynosi ponad 2700, czyli naprawdę... niesamowita robota.
Niecałe 2 tygodnie po dziele Brunina, Fenix opublikował dodatek o nazwie Fenix Retro Update 95/96, gdzie poza bardzo dobrze odwzorowanymi najsilniejszymi ligami świata przekształcona została również i nasza rodzima Polska Ekstraklasa. Co prawda ten (jak to ujął w jednym z komentarzy glosik1) “retrodate” jest stworzony do FM-a 2007, ale perspektywa ujrzenia Wojtka Kowalczyka czy Jacka Zielińskiego w kwiecie wieku napawa optymizmem.
Niecałe 48 godzin temu wyszła natomiast wersja beta, obecnie chyba najsłynniejszej pary update'rów na Scenie – Fudiego i Messinho. Na razie jest to jedynie wersja testowa, jednak patrząc na to, że Messinha można było na gg spotkać prawie całe dnie, spodziewam produktu najwyższej jakości. Najwyższej również dlatego... iż mam w nim maleńki udział. Pomogłem ustalić pa i ca niektórych piłkarzy. Było ich chyba z 10 ;D

Z historii CM Revolution, brodaci już Scenowicze pewnie pamiętają jednego z najlepszych “uaktualniaczy” na świecie – Robiego Robsona. Człowiek ten mimo swoich ogromnych zdolności został skazany przez sąd o czym dokładniej możecie przeczytać tutaj. Mimo wszystko szkoda, bo chłop się zatracił na polskiej(i nie tylko) Scenie FM-a.

Po legendzie Robim oraz obecnym gwiazdach Sceny pora na Centrum FM.

Na CFM-iem 6 lipca pojawił się news informujący o wspomnianym już przeze mnie uaktualnieniu Brunina oraz o FM WeeGiE 04/07/08 Michela Fostera w którym zmiany różnego rodzaju datowane są na, jak nie trudno się domyślić) 4 lipca.
Tydzień później ukazała się na tej stronie notka o dziele tureckich FM-maniaków. Przeczytać o nim możecie tutaj.
W ostatnim moim wpisie mogliście ujrzeć moją recenzję na temat dodatku stworzonego przez chłopaczynę z Anglii richardlfc o nazwie Celebrity Update. Richard Marx, Shaquille O'Neal czy Hulc Hogan nie ujdą naszej uwadze. Ciekawi mnie bardzo w jaki sposób odwzorowywane były możliwości techniczne tych piłkarzy(?), jednak pod względem oryginalność wystawiam notę 10/10. Kapitalne dziwactwo!

Dopsz, pora teraz na FM Poland.
Na tej stronie, dokładnie w sobotę ukazało się dzieło, niezbyt dotąd znanego użytkownika Laurena - FM Poland Lauren Update. Składy drużyn europejskich są odwzorowane “solidnie” jak to określił Perla w newsie, ale opinii na potwierdzenie tego nie czytałem żadnych. W ramach swoistej kryptoreklamy... jeśli ściągniecie to zobaczycie. Niestety to ostatni tego typu news na tej stronie od początku maja.

Największe "Fuj" dotyczy FMSite, na którym pracuję(?), bowiem od początku lipca nie wyszło tam ani jedno uaktualnienie. Bardzo szkoda, jednak dam Wam polizać chipsa. Grupa na czele z użytkownikami Irekrog17 oraz biały13 wzięła się za “aktualizację świata”, a więc poczekajmy z cierpliwością. Tymczasem musicie się obejść tym jednym liźnięciem ;P

W chwili gdy cieszyłem się z powodu tego, że pewnie na FCMC nie znajdę żadnego nowego dodatku i będę mógł przejść do wzniosłego podsumowania, moje ręce wcześniej uniesione w geście radości spadły na biurko. - “Dawid Jakubowski, czytelnik FCMC, postanowił uaktualnić swojego Football Managera. Mimo, że pracował sam, udało mu się to całkiem dobrze.” Jego dzieło nie nosi co prawda zbyt oryginalnej nazwy – FM 2008 Update - ale Ronaldinho w Milanie oraz Hleb w Barcelonie będą na pewno.

Nie znam dokładnie daty startu, ale mam adres nowego bloga prowadzonego przez Sk8tera. Bloga nietypowego, bo prowadzonego w celu opisywania postępów w twórczości. Polska Liga Update, bo o nim mowa dopiero wyjdzie, ale skoro już obśliniliście chipsa, to oddaje go wam. Uaktualnienie ma plany ambitne, gdyż twórcy mają zamiar zamienić ligę angielską... z naszą Ekstraklasą. Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale perspektywa gry Wełną Skoki oraz możliwość opierniczenia Seja za to jak gra byłaby bardzo kusząca.

Co się tyczy szczęścia(mojego co oczywista) - podsumowanko:
Posiadanie edytora niejako daje możliwość każdemu z FM-maniaków brania udziału w tworzeniu gry. Jedni uaktualniają niewielką partię danych na własny użytek, inni w ogóle tego nie robią oczekując na darmowe ściągnięcie pracy innych. Są oraz byli jednak ludzie na Scenie, którzy pomimo świadomości jak trudne to zadanie, by dobrze zaktualizować grę poświęcają masę czasu. Swojego prywatnego czasu. Głupiec zapyta: “I co z tego mają?”, Mędrzec mu odpowie: “Szacunek chłopcze, szacunek”.

czwartek, 17 lipca 2008

Wpis o wpisie...



Wprawdzie oczekuje się, że kolejne wpisy mają być kreatywne, oryginalne i skłaniające do dyskusji zarazem, jednak ja skupię się głównie na drugim z aspektów.

Godzina 6.25... ktoś zaświecił światło w pokoju. No tak, brat do pracy idzie. Przewrót w łożu na drugą stronę i śpię dalej.
Na zegarze 7.40.... Przebudzenie. Jak nie wstanę, to poczuję, że zmarnuję dzień. Poza tym trza by pomyśleć o kolejnym wpisie. Dobra, ale raz na dwa dni mam szansę się wyspać. Dzień też przecież aż taki krótki nie jest...
8.40... No nie, idę spać o 23.30, a tutaj za dwadzieścia dziewiąta oczy jak na Super Glue. Marnotrawstwo dnia! A gdzie tam... wyśpisz się i lepiej się będziesz czuł. Nie wiem...
Wiercenie i mruganie co jakiś czas. W gruncie rzeczy i tak nie śpię, poza tym na spokojnie już też się nie wyśpię.
8.50... Dosyć tego leżenia, dzień się marnuje!

Pierwsza sprawa oczywiście poranna kawa. Następnie klik w lewy przycisk na obudowie i płynę...
(Miałeś nie zasypiać!). Też prawda. Nie płynę... Ruch pierwszy to sprawdzenie czy ktoś wystawił jakieś komentarze na blogu. Nie ma. Tak myślałem, oczekują na następny wpis. Pucek nic nie napisał, rondel to samo. Sprawdzamy pocztę. Ostatnio zgłosiłem się na Segapass do testowania FM Live, bo ciągnie mnie do tego. Co prawda wczoraj ktoś na CMRev napisał, że już nie będzie naboru do testowania, ale złudna nadzieja była. Oczywiście po sprawdzeniu skrzynki mogłem jechać dalej, bo beta-testerem nie będę. Kurka, ale ssie żołądek... No, ale to znowu musisz sobie jedzenie robić, a nie chce Ci się przecież schodzić na dół. Zostawmy, obok stoi kartonik z mlekiem otworzonym przedwczoraj, czytam... 100 ml = 60 kcal. Ok, 200 ml mleka i kawa z 3,5 łyżkami cukru. Do obiadu dojedziemy spokojnie... Przeglądam sobie forum SI i co prawda jest dużo nowych postów, ale ja przecież angielskiego nie znam! Patrzę na część francuską(bo z francuskiego to ja nawet dobry jestem... nie chwaląc się ;P), a tam nic. Tak jak wczoraj. Jeszcze rzuciłem okiem, kto ze Scenowych znajomych był na tym forum, a tutaj... Pucek! Widać chłop poszukuje ciągle to nowych nowości!
Następnie zwiedzanie każdej ze Scenowych stron. Jedyna zauważona dziwostka, to dodatek znaleziony na Centrum FM. News, wraz z owym dodatkiem prezentuje się ot tak. Przyznam, że gdyby nie to, że raczej żałowałbym czasu, to bym ściągnął.

Jakoś nie ma nic konkretnego do opisywania. Bynajmniej nie widzę. A może by tak zrobić wpis z dzisiejszymi “przeżyciami?”. Jak dla mnie fajne! Co prawda krytykantów znajdzie się co nie miara, ale usta im mogę zamknąć pierwszą notka na blogu i tym co właśnie piszę. Dobra, to może ok. 12.00/13.00 coś poszukam jeszcze ciekawego. Idę pograć Romą na drugiego kompa!

Jak zawsze, gdy w pełni zaplanuję sobie dzień, coś musi zburzyć harmonię. Była 11.00, kiedy otworzyły się drzwi. Bez pukania, ale spoks... przecież nie robię niczego złego(ale mogłem!). Dobra, bez konfliktów świat jest dla mnie raczej przyjaźniejszy...). Dość już z tym, że akuratnio grałem z Interem u siebie, a do połowy był remis 0-0, ale po sekundzie poczułem drżenie powietrza na błonie bębenkowej. To moja mama zleciła mi ściągnąć pranie i odkurzyć w pokoju obok. Niech to szlag! Przecież ja się nie obijam aż tak bardzo. Myślę nad przekazem dla FM-maniaków przecie! A że przy okazji gram, to chyba nie znaczy, że nic konkretnego nie robię. Dobra, bez konfliktów świat jest raczej lepszy... Przy ściąganiu prania (oczywiście) nachodzą mnie myśli co by tutaj napisać. Poza tym o FMSite by trzeba się było martwić. Od 3 czy 4 tygodni pracuję i mimo wszystko strona “lekko” podupadła przez ten czas. Na razie poczekam. W pierwszej kolejności był wpis, więc nim się zajmę. Wracając z koszami pełnymi suchych ubrań przeskoczyłem przez pokój, w którym miałem poodkurzać. No ale tam przecież czysto jest! Olał.

Po meczu z Interem, zakończonym wynikiem 0-0 ważne wyzwanie – Cagliari zajmuje 4 pozycję w lidze, czyli jest bezpośrednio przede mną. Do tego gramy na wyjeździe, co nam ostatnimi czasy nie wychodzi! Pełnymi spokoju i opanowania ruchami ręką, doprowadziłem do naszego zwycięstwa 3-1. Za 3 dni jeszcze większe wyzwanie. Juventus Turyn przyjeżdża na Estadio Olimpico. Ale bach(!), płyta musi się zatrzymać. Na zegarze dochodzi 13.00! Niech to $@(%^*&*@!

Co prawda “śniadanie” miało miejsce już kilka godzin temu, ale jak coś zjem teraz, to o 14.00, czyli w porze obiadowej nie będę zbyt głodny. Czekamy. W końcu przez tą godzinę jak będę pisał, nie padnę na krześle...
Obecnie jest 14.12 i wpis jest skończony. Jestem zadowolony, bo jest to takie coś z niczego, poza tym wydaje mi się, że dosyć interesujące. Jeszcze kuzyn chwilę czyta swoją pocztę, ale zaraz powinienem sprawdzić błędy, znaleźć obrazek i wrzucam na bloga.

Jest godzina 14.25, wpis jest poprawiony a ja bardzo głodny. Szczęśliwie pora jest taka, że obiad stoi pod noskiem i jedzenia nie muszę sobie robić. Ok, żołądek walczy coraz to zacieklej. Publikuję i idę na obiad...

14.42 - Szczegół. Na obiad były flaki... ;/

wtorek, 15 lipca 2008

Karierowicze...



Strony na polskiej Scenie FM-a wykreowały sobie różne stałe formy pisemne, bez których byłyby zdecydowanie uboższe, a co za tym idzie – mniej ciekawe. Gdyby któraś z nich zrezygnowała z chociaż jednej, natychmiast zostałoby to zauważone, a wkrótce pewnie i skrytykowane. CM Revolution, Centrum FM, FM Poland, FM Site i FCMC – na każdej z tych sajtów opowiadania, czyli kariery opisywane przez graczy do dzisiaj robią furrorę.

Szczerze mówiąc nie znam “Ojca opowiadań” na naszej scenie FM-a, ale znam(z czytania) jedną osobistość, której bez zastanowienia mógłbym przypiąć łatkę “Legendarnego karierowicza”. Tą osobą jest nie kto inny jak Bartosz "BARTOSH!" Suchacki, który jest autorem(uwaga!) - ponad 90 opowiadań! Bartosh debiutował 11 dni przed moimi 12 urodzinami, czyli 17 marca 2002 roku. Jego pierwszym klubem, którego poczynania opisywał było angielskie Millwall, a wersją gry był... CM 3. Po spędzeniu 8 sezonów w tym klubie, Bartosh kontynuował swoje przygody w takich klubach jak: Leeds Utd, Newcastle Utd, RCD Mallorca, Juventus Turyn, Bolton Wanderers, Atalanta Bargamo, Boston United, Inter Mediolan, Hednesford Town, Perugia, Odra Opole, Piast Gliwice(?), Chester, Celtic Glasgow, West Bromwich Albion, Ascoli. Być może są jeszcze jakieś, ale w gabinecie na CMRev, więcej nie wyniuchałem. O sposobie pisania Bartosha chyba nie muszę wspominać, bo do dzisiaj jest on uważany za(dosłownie!) wzór do pisania tego typu artykułów na polskiej Scenie FM-a. Zanotuję jednak smutny fakt, bowiem Bartosh swój ostatni tekst opublikował niecały rok temu. Była to 13(pechowa?) cześć opowiadań z serii “NUFC”.
Na CMRev swoich sił próbowali TZ, Rob Zwierzyna i twórca 6-sześcioodcinkowej serii o Blackburn Rovers - Demrenfaris. Obecnie o zajęcie pozycji Legendy walczą McGregor i Kunxon, z czego od 4 dni możemy poczytać jak Aldershot Town radzi sobie pod wodzą tego pierwszego.

Było o Bartoshu i careerman-ach na Cmrev, to poszukajmy perełek wśród innych stron, współtworzących polską Scenę.

Na początek może Centrum FM.
Zadziwia mnie bardzo mała ilość komentarzy w tekstach na tej stronie, ponieważ jest to obecnie chyba najaktywniejszy serwis o FM-ie. Ale do rzeczy. Autorami karier, opisujących przygody swoich zespołów w części FM 2008 na tej stronie są: znany na Scenie taktyk – Kit07031, mniej znany M@RO21 i jego 2-odcinkowa na razie seria “Tylko Wisła” - wbrew pierwszemu domysłowi, mówiąca o poczynaniach Wisły Płock za jego kadencji oraz już 4-częściowa historia o tym jak radzi sobie Diego44 jako menedżer. Zdradzę, że klubami jakie już prowadził był Bayern Monachium i Olympique Lyon, a w ostatniej na tą chwilę – 4 części, prowadzi już nowy zespół. Sposób pisania tej serii jest troszkę nietypowy, bowiem Diego44 nie skupia się mocno nad dokładnym opisywaniem swych przygód na boiskach krajowych, za to gdy dochodzi do walki w Europejskich Pucharach, dostajemy dosyć szczegółowy opis meczu. Na koniec sezonu zawsze serwowana jest garść statystyk.

FM Poland po pamiętnym, prawie miesięcznym przestoju ruszyło do akcji za co znowu są chwaleni. Nie byłoby tak między innymi, gdyby nie rozpoczęta ponad 12 czerwca tego roku seria opowiadań Perły – Pamiętnik scouta. Dotychczas ukazały się już 3 części, ale w każdej możemy przeczytać na razie jedynie to jak naczelny FMP dostaje pracę. Zarzuciłbym temu opowiadaniu zdecydowanie, że każda z części jest bardzo krótka(w porównaniu do Bartosh'owskich), poza tym opiera się głównie na dialogu. Ostatnią, opublikowaną 8 dni temu możecie przeczytać tutaj.

Na czwarty ogień pójdzie strona na której(jak powszechnie wiadomo ;P) obecnie jestem – FMSite.
Klikając w kariery w menu strony, wyświetla mi się multum tytułów i podpisów, dlatego powiem jedynie o tych, które zostały opublikowane w przeciągu ostatniego miesiąca.
Dokładnie 17 czerwca ukazał się part 2 Wiejskiej biedy, czyli opowiadania o tym, jakie wydarzenia miały miejsce za czasów “panowania” Lotokota w Hinckley United. Tekst ciekawy, ale tak jak u Perły... zbyt krótki. Bezpośrednio po Lotokocie, swoich sił w pisaniu karier postanowił spróbować Rafput i muszę przyznać, że pierwsza część powaliła mnie na kolana. To było całkowicie coś innego. Określiłem to wydarzenie mianem “Debiutu Roku na FMSite”, ale tylko nie wielu się ze mną zgodziło. Dlaczego? Być może wydarzenia tam opisane były zbyt wyimaginowane, ale na poparcie swojej oceny dodam, że bardzo ciekawe. Zdradzę po cichu, że już wkrótce szykuje się kontynuacja ;)
Najświeższym za to opowiadaniem jest Fenerbahce cz. 2 - “Prawdziwego mężczyznę poznaje się...” autorstwa... Kunxona. Tak, tak, tego samego Kunxona co pisywał/pisuje(?) na CMRev. Co do tekstu, to niestety jest on troszkę za krótki, ale autor tłumaczy się tym, że każda część to jeden miesiąc jego panowania w tureckiej potędze. Ja wybaczam, chociaż jeśli kariera trwałaby 3 sezony, to mielibyśmy 36 odcinków! Zobaczymy jak to bydzie ;D

Ostatnim zajmę się FCMC o którym wiem zdecydowanie najmniej. Jedynym świeżym tamtejszym towarem było “Libertad y orden cz. II” pióra(a raczej klawiatury) Anderwaliusa, czyli kolejne moje wielkie “ALE”, bowiem kariera napisana w sposób bardzo przystępny, stosunkowo długa i wciągająca. Najważniejsza cecha tego opowiadania, to skupienie się na meczu. Jednym może się spodobać, innym mniej... ja cenię za konsekwencję. Poza tym Autor nie zajmuje się aż tak bardzo otoczką do kariery, jednak elementy dodatkowe są zauważalne. Zdecydowanie polecam, bo Andrewalius spisał się naprawdę nieźle, a ja oczekuję kolejnych części. Drugim, wartym zauważenia jest “Afrykański sen” klawiatury Oskara. Autor daje nam tam odczuć “ciepło równika” i wyciska ostatnie poty z piłkarzy reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej. Również warte polecenia.

Końcowy efekt mych niuchań ma się tak, że wywęszyłem 4 osoby, które według mnie mają szansę zastąpić “Wielkiego Be”. Tymi dążącymi do sławy są:
1. Demrenfaris, który już zdobył uznanie na CMRev, teraz mającym być “karierowiczem z FMSite”.
2. Rafput, umiejętnością pisania z wyobraźni przewyższający niejednego na Scenie.
3. Anderwalius, mający szansę swoim dosyć prostym w budowie, ale konsekwentnym i przystępnie napisanym opowiadaniom, dać inność, ale ta inność niech się ma rozumieć przez... lepszość ;)
4. McGregor, piszący bardzo podobnie jak Bartosh, jednak na razie jakby mniej swobodnie.


Już podsumowując, i przelewając myśl, napiszę, że kariery na każdej ze stron są zdecydowanie niezbędne. Raz, że wystawiają świadectwo miejscu gdzie są publikowane. Dwa, iż dają się wypromować. Trzy, czyli najważniejsza z korzyści - uczą.

sobota, 12 lipca 2008

FM Live po kawałku



Jest wiele kwestii, których nigdy nie poruszyłem. W tym gronie jest jedna, którą o dziwo mało się interesowałem. Sprawa dotyczy niczego innego jak lekko niedocenianego, bardzo obiecującego, wciągającego i rozwijającego... FM Live.

Postanowiłem dowiedzieć się o tym tworze troszkę więcej. Szczęśliwie na liście kontaktów GG mam beta-testera FM Live, update'ra CMRev-u i mojego scenowego kolegę o ksywce... Messinho. Zapytałem Go o niektóre szczegóły, uzyskałem odpowiedzi, więc podzielę się z Wami tym co udało mi się pozyskać. Oczywiście Messinho zgodził się na przetwarzanie swoich danych osobowo-nickowych.

Lubię mówić, że od czegoś zaczynam, dlatego...

Zacznijmy może od tego jak wygląda menu. Na szczęście udało mi się wyciągnąć parę screenów, a pierwszy to właśnie menu startowe.

Free Image Hosting at www.ImageShack.us



Sign in – logowanie, w nim wpisujemy e-mail i hasło
Sign up – przenosi mnie na stronę gry footballmanagerlive.com
Add ons – aktualizacje, dodatki itp.
O Preferences, exit i "przypominarce" hasła chyba nie muszę mówić.
Sam wygląd menu mi podchodzi(nie do gardła ;D) - plasterek miodu dla wystylizowania, przerobiony napis “Football Manager”, kawałek kuli ziemskiej i niebieskie tło, czyli wszystko, co powinno się wiązać z tworem typu FM Live.

Weźmy się za początki. Z tego co mi powiedział Messinho, na starcie tworzy się siebie – menedżera. Następnie określamy nazwę swojego zespołu. Dalej jest coś czego nie ma w zwykłych FM-ach. Mianowicie podaje się kryteria, jakimi ma się kierować silnik losując piłkarzy do twojej drużyny. Podaje się wiek np. od 16-19 czy od 20-27 lat, płacę, która z tego co wiem na początku wysoką być nie może i ostatnie co mi się udało wyprosić - narodowości niektórych graczy naszej drużyny. Nawet gdybym chciał to Messinho więcej już kryteriów nie pamiętał. Poza tym, w czasie gdy go pytałem grał w PES-a, więc akuratnio rozumiem jego chwilową dysfunkcję. Po ustaleniu kryteriów zostają wylosowani wszyscy twoi piłkarze i prezes klubu (też raczej wylosowany) wita cię na stadionie taki-a-takim. Co do wyboru boiska/stadionu, to nie dowiedziałem się tutaj niczego. Tak, mniej więcej prezentuje się profil menedżera po rozpoczęciu gry:

Free Image Hosting at www.ImageShack.us



Dziwi Was pewnie prawe, górne okienko z umiejętnościami menedżera i gwiazdki przy nich. Otóż jedną z najciekawszych informacji jakie zdobyłem jest ta, że trenowanie swoich zdolności menedżerskich opiera się na podobnej zasadzie co w grach typu... plemiona. Na samym początku ma się przy każdej umiejętności poziom zerowy i jeśli chcemy ten poziom podnieść o jeden stopień (to jak widać na poniższym screenie, w ekranie z treningiem “skilli”) trzeba kliknąć w daną umiejętność i... czekać. Na pierwszy poziom danej umiejętności wskakuje się(również jak widać) po 14 minutach, na drugi po 1 h i 16 minutach. Co oczywiste, na im wyższy poziom chcemy wejść, tym więcej musimy czekać.

Free Image Hosting at www.ImageShack.us



Na samym początku umiejętności naszych graczy nie są zbyt dobre(mimo znanych nazwisk!), dlatego początki są trudne. O ich podnoszeniu niczego się nie dowiedziałem. Jeśli chcemy sprzedawać naszych graczy, musimy czekać 7 dni. Prawdziwe 7 dni, bowiem czas w FM Live płynie tak samo szybko jak w świecie “prawdziwym”. Kupować możemy od razu, ale nasz budżet jest bardzo skromny, zatem bez odczekania 168 godzin od stworzenia drużyny raczej się nie obejdzie.

Procedura sprzedaży
Procedura ta jest bardzo podobna do aukcji na allegro. Jeśli mamy zamiar zbyć któregoś z naszych grajków ustalamy cenę minimalną, jeśli chcemy cenę “Kup teraz”, czyli bez licytacji z innymi menedżerami możemy kupić od razu – oczywiście drożej oraz czas jaki ma trwać wyprzedaż . Jeśli już to wszystko zrobimy, to piszemy o tym na... FML chat. Nawiasem mówiąc tenże FML chat dzieli się na 5 kategorii: czat ogólny, czat aukcyjny(transferowy), czat pomocy, czat taktyczny i czat federacji do której się należy. Jednym słowem... czad! ;D Aukcja trwa zwykle od połowy dnia do 2 dni i po tym czasie dostajemy albo kasę... albo nowego podopiecznego.

Ekran wiadomości

Free Image Hosting at www.ImageShack.us



Ten prezentuje się w sumie dosyć zwyczajnie. Na początku dostajemy od SI instrukcje jak grać. Jako, że ja angielski umiem na poziomie 1 levela, to nie przetłumaczę Wam co pisze w tym kawałku wiadomości widocznym na screenie poniżej. Proponuję Wam zrobić to samemu, oczywiście pod warunkiem, że wystarczająco dobrze opanowaliście tenże język.

Taktyka

Free Image Hosting at www.ImageShack.us



Ekran taktyczny niewiele różni się od tego jaki możemy oglądać choćby w najnowszej części Football Managera. Co prawda wygląd jest inny, ale możliwości takie same. Tak jest przynajmniej przy dobieraniu ustawienia, bowiem polecenia drużynowe i indywidualne można nadawać dopiero po osiągnięciu danego poziomu w którejś z umiejętności. Osobiście dodam, że takie nieskomplikowane, a tak dobrze rozwiązane.

Mecz
To już niestety ostatnie co udało mi się wydrzeć CMRev-iaka. Messinho co prawda nie grał żadnego meczu ligowego, ale sparingi owszem. Aby znaleźć przeciwnika do rozegrania meczu towarzyskiego, trzeba wejść w ekran organizacji meczu i podaje się tam kryteria, czyli przykładowo ilość gwiazdek, czy ma to być zespół juniorski czy seniorski itd itp. Chętnych nie brakuje. Jak łatwo zgadnąć w pewnych okresach zapotrzebowanie na “mecze o nic”, będzie większe bądź mniejsze, więc najlepiej umawiać się zawczasu.

Nie grałem w FM Live. Skłonny jestem jednak sądzić, że w razie dostania w łapska finalnej wersji, mój komputer nie odpocząłby przez najbliższe kilka kolejnych dni, więcej jak 7 godzin na dobę... w końcu spać i jeść trzeba. Nawet w razie opłaty, myślę, że pieniążki nie liczyłyby się dla mnie tak bardzo(mam to szczęście, że mam gdzie zarobić). Zabójcza jak dla mnie możliwość rozpracowania przeciwnika za pomocą taktyki. Radość po wejściu na wyższy poziom umiejętności. Grom chętnych do zakupu mi nie przydatnego piłkarza. Walka o każdy grosz. Przeciągające się i trudne negocjacje. Wyraźna odmienność stylu zachowań menedżerów-przeciwników. Przedmeczowe pogaduszki. I wiele innych. Dla mnie po prostu piękna i wymarzona okazja, by sprawdzić się... w roli piłkarskiego stratega ;)

PS. Jeśli ktoś zdecyduje się zarzucić mi, że napisałem to samo co M8_PL na CMRev, to usprawiedliwię się tym, że wcześniej pozbierałem informacje i stworzyłem ten wpis, niż ujrzałem tamten artykuł. Poza tym jest tu też dosyć dużo nowych informacji.

czwartek, 10 lipca 2008

Dlaczego?


Zacznijmy od tego, że nie cierpię nie kończyć tego co zacząłem, a niestety... zdarza mi się to bardzo często. O tym jednak później, bo ten blog założyłem po to(m.in.), by tą teorię obalić.

Dlaczego? Nic po prostu, a więc:

1 Mam dość delikwentów, którzy zaserwują nam 3 czy 4 wpisy, a potem nagle ciach i chłopów nie ma. Rozumiem sytuację Pereza, którego twór nie utrzymał się, z powodu małej odwiedzalności przez użytkowników, mimo, że sam autor jest redaktorem oficjalnej strony FM/CM-ów w kraju. Z kolei “Scenowicz”, czyli blog założony przez Tuvara/kerry'ego łamie mi serce, gdyż niedość, że to ja napisałem na FMSite o jego powstaniu i przyszłej działalności, to jeszcze parę tygodni później mogliśmy oglądać po nim jedynie flaczki. Na Scenie FM-a w Polsce jestem od jakichś 2 lat, ale przez jakiś czas mnie nie było. Pech(?) sprawił, że był to akuratnio okres namnażania się internetowych pamiętniczków. Nie skomentuję więc ich upadku.

2 Lubię pisać to co aktualnie chcę, a nie to co muszę. FMSite mnie nieco ogranicza w tym względzie, bo artykuły, które się tam pisuje muszą dotyczyć albo FM-ów albo Sceny. Brak ucisków i swoboda ułatwia mi tworzenie dłuższych wypowiedzi pisemnych.

3 Lubię robić po swojemu, bo szczerze mówiąc mam zaufanie do swoich czynów - wydaje mi się, iż jestem ostrożniejszy i rozważniejszy niż wiele osób na Scenie.

4 Jak już pisałem angażuję się w życie FM-maniaków w naszym kraju już/dopiero 2 lata. Jestem jednym z twórców uaktualnień o różnych nazwach, ale może odświeżą wam pamięć takie nicki jak: Karpin, Fudi, Messinho, Seju, Barthez. Naszym małym osiągnięciem było stworzenie 3 Ligi Polskiej zamieniając ją z Portugalską. Tak dokładniej zrobił to Barthez. Reszta głównie uaktualniała. Następnie wraz z m.in. Karpinem wprowadziliśmy w życie stronę o Football Managerze, która dzisiaj... byłaby wyśmiana. Totalne fiasko, poza tym już nie pamiętam jej nazwy ;D. Istaniało to jakiś czas i dalej nie wiem, co się z tym stało. W każdym razie dosyć szybko stamtąd odszedłem. Po tym epizodzie zająłem się ulepszaniem 3 Ligi Polskiej, którą dawniej wydaliśmy. Niestety, zrobiłem to nienajlepiej, bo 3 ligi właściwie nie uaktualniłem. Resztę świata w miarę, ale i tak zdecydowałem, że ten dodatek nie wyjdzie. Jakiś czas później napisał do mnie Karpin i prosił, abym razem z nim tworzył nową stronę o FM-ie... FMSite na której jestem do dziś. Niech to szlag, że było to około rok temu, ale Karpiowi powiedziałem, że jestem tam, bo mnie poprosił i niech się nie spodziewa po mnie niczego – nawet jeśli moje teksty będą wychodzić raz na miesiąc, bądź rzadziej. Ostatecznie zostałem ze strony... wydalony. Po tym wydarzeniu wycofałem się na stosunkowo długi czas ze Scenowego życia. Pojawiło się jednak “Ale”. Mianowicie Karpin i 1bartek popadli w konflikt z BOSS-em. Gnat wie o co poszło, ale(!)... zostałem przywrócony na stanowisko. Był to jednak okres braku mej działalności, ale na stronie w dziale “redakcja” dalej byłem. Czytałem różne komentarze i... wszystkie krytykowały FMSite! Nic dziwnego, jeśli ostatnie wydarzenie na stronie miało miejsce wówczas przed miesiącem. Wtedy niezwłocznie postanowiłem “coś z tym zrobić”. Była to końcówka kwietnia. Dzisiaj możecie oglądać efekty m. in. mojej działalności na tej stronie. Dobra, ale po co to wszystko napisałem? Otóż po to, by pokazać Wam, że zgodnie z moimi pierwszymi słowami w tym wpisie, bardzo często nie kończę tego co zacząłem. O ile moją działalność na FMSite mogę nazwać małym sukcesem, o tyle reszta przyprawia mnie o... niedosyt i rozczarowanie.

4 Mimo wszystko obecnie na Scenie jest tylko jeden blog komentujący ogólne wydarzenia w świecie FM-maniaka – w tej sytuacji Pucka. Chciałbym napisać, że ja poprzez mój “pamiętniczek” nie chcę rywalizować z Puckiem. Stanie się to jednak prawdopodobnie mimowolnie, bo jeśli coś jest jednego gatunku, to ludzie lubią to porównywać. W sumie to ja również ;)

5 Ten punkt sprowadza się również do tego co będę tutaj pisał, bo chciałbym dać czytelnikowi “coś innego”. Mianowicie mam zamiar wprowadzić tutaj zasadę swobodnej myśli. Niekoniecznie dotyczącej w jakimś stopniu Football Managera. Raz znajdziecie tu utwór, który obecnie słucham. Będą cytaty, bo je uwielbiam. Ankiety, gdyż lubię poznawać zdanie “ogółu”. Komentarze do wydarzeń na Scenie. Dywagacje na temat FM-ów i wiele innych, którymi jeszcze nie raz pewnie Was zaskoczę.

Podsumowując.
Nie oczekujcie ode mnie niczego, tak jak to powiedziałem Karpinowi, bo zasada swobodnej myśli, którą tutaj wprowadzam ma mnie nieograniczać ;)