czwartek, 17 lipca 2008
Wpis o wpisie...
Wprawdzie oczekuje się, że kolejne wpisy mają być kreatywne, oryginalne i skłaniające do dyskusji zarazem, jednak ja skupię się głównie na drugim z aspektów.
Godzina 6.25... ktoś zaświecił światło w pokoju. No tak, brat do pracy idzie. Przewrót w łożu na drugą stronę i śpię dalej.
Na zegarze 7.40.... Przebudzenie. Jak nie wstanę, to poczuję, że zmarnuję dzień. Poza tym trza by pomyśleć o kolejnym wpisie. Dobra, ale raz na dwa dni mam szansę się wyspać. Dzień też przecież aż taki krótki nie jest...
8.40... No nie, idę spać o 23.30, a tutaj za dwadzieścia dziewiąta oczy jak na Super Glue. Marnotrawstwo dnia! A gdzie tam... wyśpisz się i lepiej się będziesz czuł. Nie wiem...
Wiercenie i mruganie co jakiś czas. W gruncie rzeczy i tak nie śpię, poza tym na spokojnie już też się nie wyśpię.
8.50... Dosyć tego leżenia, dzień się marnuje!
Pierwsza sprawa oczywiście poranna kawa. Następnie klik w lewy przycisk na obudowie i płynę...
(Miałeś nie zasypiać!). Też prawda. Nie płynę... Ruch pierwszy to sprawdzenie czy ktoś wystawił jakieś komentarze na blogu. Nie ma. Tak myślałem, oczekują na następny wpis. Pucek nic nie napisał, rondel to samo. Sprawdzamy pocztę. Ostatnio zgłosiłem się na Segapass do testowania FM Live, bo ciągnie mnie do tego. Co prawda wczoraj ktoś na CMRev napisał, że już nie będzie naboru do testowania, ale złudna nadzieja była. Oczywiście po sprawdzeniu skrzynki mogłem jechać dalej, bo beta-testerem nie będę. Kurka, ale ssie żołądek... No, ale to znowu musisz sobie jedzenie robić, a nie chce Ci się przecież schodzić na dół. Zostawmy, obok stoi kartonik z mlekiem otworzonym przedwczoraj, czytam... 100 ml = 60 kcal. Ok, 200 ml mleka i kawa z 3,5 łyżkami cukru. Do obiadu dojedziemy spokojnie... Przeglądam sobie forum SI i co prawda jest dużo nowych postów, ale ja przecież angielskiego nie znam! Patrzę na część francuską(bo z francuskiego to ja nawet dobry jestem... nie chwaląc się ;P), a tam nic. Tak jak wczoraj. Jeszcze rzuciłem okiem, kto ze Scenowych znajomych był na tym forum, a tutaj... Pucek! Widać chłop poszukuje ciągle to nowych nowości!
Następnie zwiedzanie każdej ze Scenowych stron. Jedyna zauważona dziwostka, to dodatek znaleziony na Centrum FM. News, wraz z owym dodatkiem prezentuje się ot tak. Przyznam, że gdyby nie to, że raczej żałowałbym czasu, to bym ściągnął.
Jakoś nie ma nic konkretnego do opisywania. Bynajmniej nie widzę. A może by tak zrobić wpis z dzisiejszymi “przeżyciami?”. Jak dla mnie fajne! Co prawda krytykantów znajdzie się co nie miara, ale usta im mogę zamknąć pierwszą notka na blogu i tym co właśnie piszę. Dobra, to może ok. 12.00/13.00 coś poszukam jeszcze ciekawego. Idę pograć Romą na drugiego kompa!
Jak zawsze, gdy w pełni zaplanuję sobie dzień, coś musi zburzyć harmonię. Była 11.00, kiedy otworzyły się drzwi. Bez pukania, ale spoks... przecież nie robię niczego złego(ale mogłem!). Dobra, bez konfliktów świat jest dla mnie raczej przyjaźniejszy...). Dość już z tym, że akuratnio grałem z Interem u siebie, a do połowy był remis 0-0, ale po sekundzie poczułem drżenie powietrza na błonie bębenkowej. To moja mama zleciła mi ściągnąć pranie i odkurzyć w pokoju obok. Niech to szlag! Przecież ja się nie obijam aż tak bardzo. Myślę nad przekazem dla FM-maniaków przecie! A że przy okazji gram, to chyba nie znaczy, że nic konkretnego nie robię. Dobra, bez konfliktów świat jest raczej lepszy... Przy ściąganiu prania (oczywiście) nachodzą mnie myśli co by tutaj napisać. Poza tym o FMSite by trzeba się było martwić. Od 3 czy 4 tygodni pracuję i mimo wszystko strona “lekko” podupadła przez ten czas. Na razie poczekam. W pierwszej kolejności był wpis, więc nim się zajmę. Wracając z koszami pełnymi suchych ubrań przeskoczyłem przez pokój, w którym miałem poodkurzać. No ale tam przecież czysto jest! Olał.
Po meczu z Interem, zakończonym wynikiem 0-0 ważne wyzwanie – Cagliari zajmuje 4 pozycję w lidze, czyli jest bezpośrednio przede mną. Do tego gramy na wyjeździe, co nam ostatnimi czasy nie wychodzi! Pełnymi spokoju i opanowania ruchami ręką, doprowadziłem do naszego zwycięstwa 3-1. Za 3 dni jeszcze większe wyzwanie. Juventus Turyn przyjeżdża na Estadio Olimpico. Ale bach(!), płyta musi się zatrzymać. Na zegarze dochodzi 13.00! Niech to $@(%^*&*@!
Co prawda “śniadanie” miało miejsce już kilka godzin temu, ale jak coś zjem teraz, to o 14.00, czyli w porze obiadowej nie będę zbyt głodny. Czekamy. W końcu przez tą godzinę jak będę pisał, nie padnę na krześle...
Obecnie jest 14.12 i wpis jest skończony. Jestem zadowolony, bo jest to takie coś z niczego, poza tym wydaje mi się, że dosyć interesujące. Jeszcze kuzyn chwilę czyta swoją pocztę, ale zaraz powinienem sprawdzić błędy, znaleźć obrazek i wrzucam na bloga.
Jest godzina 14.25, wpis jest poprawiony a ja bardzo głodny. Szczęśliwie pora jest taka, że obiad stoi pod noskiem i jedzenia nie muszę sobie robić. Ok, żołądek walczy coraz to zacieklej. Publikuję i idę na obiad...
14.42 - Szczegół. Na obiad były flaki... ;/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
11 komentarzy:
Paradoksalnie mi się podoba! Chociaż proszę: tylko nie za często ;-)
Zobaczysz po kilkudziesięciu wpisach gdzie to trzeba szukać, żeby znaleźć coś ciekawego.
Zasadnicza różnica między serwisem a blogiem polega właśnie na tym, że ten drugi jest osobisty i można np. pisać takie coś, co zresztą zapowiadałeś w pierwszym wpisie, więc jak ktoś zacznie krytykować to mówisz: idź precz, nakarm kota ;-)
Pucek dzisiaj niczego nie napisał i był na Forum SI bo... to się dowiecie ;-) Na jutro zapowiadam Scenowy wpisuś :]
Wpis jakby nie patrzeć życiowy :D
Mam nadzieję, że nie jest to objaw braku tematów do kolejnych wpisów, bo to by była mała katastrofa patrząc, że to dopiero 3 notka, lecz myślę, że tak nie jest :D
Oczywiście, że jednorazowy wpisik taki ;P
Tematów jest liczba nieskończona... tylko dzisiaj podszedłem na luzie ;P
Fajne, podoba mi się ;)
Też czasami rano walczę z sobą, żeby po obudzeniu się wstać a nie dogorywać kolejne 1.5h...
Jaki wynik z Juventusem w końcu miałeś? ;>
Ciekawe, ciekawe, a w dodatku intrygujące. Główne przeznaczenie bloga - zastąpienie pamiętnika, to właśnie zrobiłeś :) i dobrze. Który sezon grasz?
Z Juve zagram dopiero jutro ;P
No i mam 3 sezon. ;)
Takie inne niż wpisy na pozostałych blogach, naturalne. Podoba mi się.
Mnie, podobnie jak reszcie też się podoba.
Przyczynę tego upatruje w prostym rozwiązaniu. Otóż człowiek z natury jest ciekawski i lubi obserwować zachowania innych, co pokazało wiele reality show.
A tu mamy krótki "pokaz" Big Menedzer5 Brother Show :]
heh, faktycznie coś z niczego ;]
Jest informacja z Estadio Olimpico...
khhh... khh... hjustą...
Eeee... to nie to ;P
Witamy państwa ze studia. Przed momentem sędzia Paolo Tagliavento zakończył spotkanie AS Roma - Juventus Turyn. Gospodarze wygrywają wynikiem 2-0, po bajecznym uderzeniu Totti'ego z rzutu wolnego oraz po rykoszecie Alberto Zapatera.
;P
Jestem mistrzem z Wisłą!
Cieszymy się. Impreza!
Prześlij komentarz